Prawdopodobnie za kilka tygodni zacznę się starać o pożyczkę na mieszkanie, bo w zasadzie to mam już dosyć płacenia za wynajmowanie tym zdziercom. Tylko, że właśnie mam jeszcze jeden problem, bo zastanawiam się w takim razie gdzie wziąć najtańszy kredyt hipoteczny. Śmieszy mnie czasem jak ludzie do tego lekko podchodzą, a tu jakiś niewielki procent czy jego ułamek, to mogą być tysiące złotych, na które się ciężko pracuje. Dlatego właśnie moje pytanie, może wiecie o tym coś ciekawego?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Jeżeli chodzi o oprocentowanie pożyczek hipotecznych, to da się w pewnym stopniu takie rzeczy w bankach negocjować. Oczywiście to też zależy od tego, jak oceniana jest nasza zdolność kredytowa, jasne, że jeżeli ktoś jest uważany za mniej ryzykownego kredytobiorcę, to może więcej ugrać.
Ja wybrałem się kiedyś do doradców kredytowych, ale w sumie to nie byłem do końca przekonany czy na pewno działają na moją korzyść, czy głównie na swoją. Wreszcie sam znalazłem odpowiednią instytucję, która mi go dała na znacznie lepszych warunkach.
A ja tam myślę, że najlepiej unikać jak się da kredytu hipotecznego, tylko wytrzymać bez niego ile się da i odkładać pieniądze. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, ile tak naprawdę trzeba później oddać do banku. Warto się zorientować jak to jest dokładnie, gwarantuję, że taka widza okaże się powalająca