Zastanawiam się nad tym, czy polskie banki są bezpieczne, zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się na Cyprze. Nie chciałbym żeby nagle się okazało, że ktoś zakosi mi 10, 40 czy 60 procent oszczędności. Mam nadzieję, że u nas nagle nie zacznie się takie bezczelne jak tam zabieranie oszczędności. Przecież to skandal, że robi się takie rzeczy, a przecież ludzie się na coś umówili z bankami i z rządami, ale widać że żadne takie umowy nie mają znaczenia i jak się dzieje, źle to zawsze państwo może się z nich wycofać. Przecież tak już było u nas na przykład z OFE.
Przecież chyba w ogóle trudno mówić o czymś takim, jak bezpieczny bank, bo czy ktoś widział kiedyś jakieś pieniądze w takiej instytucji? Przecież nie wiadomo komu je oni pożyczyli, może rządowi Grecji, może Hiszpanii, a może naszemu, co chyba również nie byłoby dobrym i obiecującym pomysłem. Nie zabrałem z rachunku bankowego tego co tam mam chyba tylko dlatego, że materac nie jawi mi się jako dużo bezpieczniejszy. Ale chyba warto poszukać jakichś lepszych alternatyw.
Generalnie to jakiś niespecjalnie wierzę w owo bezpieczeństwo polskich banków, zwłaszcza po tym, co się stało na Cyprze właśnie. Niby są banki, ludzie trzymają w nich pieniądze, ale nagle okazuje się, że państwo może sobie zabrać jakąś ich część, a może nawet całość. Przecież tak nie może być, że jak tylko ktoś zechce, to kładzie łapę na czyjejś własności. Warto pomyśleć o swoich oszczędnościach i zastanowić się czy nie lepiej zdecydować się na jakąś alternatywę. Tylko jaką, bo chyba materac nie wydaje się najlepszą opcją.